Z piosenek czerwca (2)
Pożegnanie czy pogrzebanie, zapytało się samo.
Nadal żyje i życzy sobie dobrego dna.
Miało być dnia? W plątaninie chwastów
lśnią ślady krogulczej uczty, nitki czerwieni
jak płomyki na źdźbłach, do ugaszenia
piaskiem i wodą, popiołem zapomnianych
pogorzelisk. Obudzony, nieprzebudzony.
Przejednany czyli zaklęty w jedyność.