Piosenka zaoczna
Shall I say (…)?
T.S.Eliot, The Love Song of J. Alfred Prufrock
Bez okularów nie mogę odnaleźć okularów,
siebie rozpoznaję w nagłej, obcej twarzy,
istnieję jako krzesło i stół, co są żywe,
jeśli się o nie potknąć, gdy się kroczy
ku wyjściu, odpychając ściany, środkiem
ruchliwej jezdni. Więc jednak opowiadać:
jestem swoimi okularami, widzę szarość
zrobioną na szaro, poplamioną jak obraz.
Jadalne pieniądze, legowisko z książek.
Odległości skradają się, rosną za plecami.
Kobieta w oknie: patrzy właśnie na mnie,
choć od dawna ma zamknięte oczy.
Piosenka ledwo widoczna
Kto wycina z książek pojedyncze znaki,
ten umie milczeć pełnymi zdaniami:
opowieści w płynie, miligramy ulgi.
Kto tuli się do obcego ucha, żeby usłyszano,
czy jeszcze szumi, ten jest marynarzem
piasku, żegluje przez kroplę potu, przez łzę.
Kto traci wiarę w śmierć, tego zwala z nóg
byle pytanie, przez chwilę widzi siebie
w ruchu, gdy ucieka w głąb asfaltu.
Piosenka oko w oko
Wieje, jakby chciało wyrwać kartkę
z porzuconej książki. Czytelnik,
czy jest gdzieś tu czytelnik, nie pyta
autor, bo leży pod kroplówką snu.
Noc przespał z tomem Osipa M. pod głową.
Poranna ciemność, poroniony czas,
co próbuje ją wyjaśnić śniegiem.
Taka Druga Rzeczka nadpływa
dla każdego, kto za mocno napina
mięsień serca i oddycha zbyt głęboko.
Pan z psem przystaje, kaszle,
jakby szczekał. Stukot kroków
przemienia się w puls modlitwy.
Pod żebrami gałęzi siedzi wróbel,
ukrywam się w jego spojrzeniu.
Piosenka oczywista
Przeszłość nie ma widoku na przyszłość,
zasłania oczy, okno, jakby się wstydziła
teraz. Chodnikiem wędruję, szlakiem
z sypialni, przez łazienkę do kuchni,
poruszam się powoli jak miesiąc, może rok?
Iliada i Odyseja w jednym stoją domu.
Więc z powrotem, po śladach, co znikają
jak tabletki ze słoiczka. Widok na zewnątrz
podejrzany przez szparkę w głowie.
Poznaję, poznaję. I dalej: ku końcowi,
z workiem snów, ku pościeli. żeby
zagrzebać się w niej od nowa do końca.
Piosenka ledwo widoczna (2)
Otwiera się. Świat? Dziękuję
ale wstyd i tak, że sam nazywam
to, co widać. Coraz rzadsi są ci,
co wiedzą, że Kosmos jest jednym
z iluś tam porządków, i że Chaosu
nie ma co się bać. Ty, ja, wieczny
początek, i jeszcze panna z warzywniaka.
Więc nie całkiem samemu. Ciała obce
w gromadce, ale gdy iść wzdłuż alei
imienia bohatera, jest się trochę nim.
Piosenka naoczna
Lekarz czuje nagły ból w piersi,
gdy ze skalpelem w dłoni schyla się
nad raną. Znika pacjent, trzeba
przeszukać kąty, przesłuchać każde
wspomnienie: może przeszłość jednak
czegoś uczy, może chwila gaśnie tylko
jak serdeczny monitor, żeby błysnąć
w nowej głowie. Dzieciaki, dzieciaki,
powtarza dziecko. O zmroku
malutki prorok zapuszcza siwą brodę.
Piosenka dalekowzroczna
Klęska urodzaju: spiżarnia pełna
deszczu, butwiejących szmat.
Obraz traci barwy: czy ślepnę,
czy ktoś zgasił lampę?
Ranek tak blisko wieczora,
że biorę je za jedną porę.
Ci, którzy pracują w wytwórni
wspomnień, zmęczeni, jak ci z biura
amnezji. Rana po obrazie? Rama,
drewno na opał, z resztek meble dla lal.