CZYTELNIA
                              

Z piosenek grudnia

2014-01-18 20:21:12, komentarzy: 0

I

(1)

Tuż przed świętami przestaje szarzeć

twarz zakurzona cierpliwie.

Nie z tego świata oko wędruje,

nie z tej ziemi, może z tamtej?

Z powrotem? W tę i we w tę.

Znowu ręka wyręcza drugą,

bo bagaż ciąży. Taka w podróży

drożyzna przy wymianie

niezbędnika słów.

 

(2)

Ledwo się pokazał, a już się skrapla

śnieg, płynna rozpacz z okazji czasu.

W rejonie bliskości dłoń dotyka

do ledwo żywego. Skóropodobne

spotkanie. Robi się bardzo

prawdopodobnie, chociaż

milczy prawdomówność.

 

(3)

Czemu tak prędko rośniesz, ceno?

Trudno rozpoznać, że to samo jest

tym, czym jest. Taka już duża,

całkiem samodzielna, dorosła

jak samotność, co wychodzi na swoje

i nie powraca. Wie lepiej, sama

wybiera, gdzie stół postawić, gdzie

powiesić obraz, a gdzie się.

 

 

II

(1)

Dzwoniono, pukano: zajęte,

chociaż nie ma nikogo.

Numer bez zmian.

Nie istnieć. Jak to załatwić?

Nawet z samym sobą

jest pamiętliwie. Wytrwałe

oddechy do utraty wspomnień.

 

(2)

Widzisz? Tak się bawi i męczy,

nie wiadomo po co. Dzieciak

barwi szarówkę na siłę.

Zamiast dymu i tynku twarzy

mgiełka, świeży szron.

Czekać: rzeka, nie narzekać.

 

(3)

Wykurza z kościoła, wywiewa

wiernych i niedowiarków, równo.

Stoi teraz bezradnie jak niemowlę

w każdej części ciała, w obcej

dzielnicy, gdzie wszystko jest

jednakowo inne. Walają się

przedmioty liryczne wzdłuż

krawężników. Rzeczy

coraz bardziej pospolite.

 

(4)

Czemu płaczesz, dziecko,

godzinami, całą noc, cały rok?

Ledwo narodzone,

a już beczysz ze zmęczenia

jakbyś szukało w czarnej trawie

czarnej kulki, nowej

planety ze szkła.

 

Kategorie wpisu: NOWE WIERSZE
« powrót

Dodaj nowy komentarz

Wyszukiwarka

Wiersze w serwisach poetyckich

  • Literackie.pl