CZYTELNIA
                              

jeszcze

2014-02-16 07:53:17, komentarzy: 0

Czeka na jedyny wers, który się pamięta

nawet tuż przed śmiercią, jak na słońce.

Opróżniona doniczka obrasta zielono,

kamień mięknie pod naciskiem palca. Tulą się

zmęczone linie równoległe. Wtedy ma głos,

co jest słyszalny, gdy milknie szept sufitu

z fałszywką gwiazd. Gniazdo w starej pościeli:

tutaj uczy się na nowo przestrzeni, stąd lot.

Czy drzwi zostawił otwarte, nie wiadomo.

 

_______________________________________________

 

 

Już tydzień nie pije, słyszę: nie bije.

Cieszy się jak dziecko, co dostało rower:

jest za duży, ale urośnie, zobaczy,

że miasto też urosło, rozpycha się

ulica, podstawia nogę. Sny uciekają

i gonią go równocześnie. Tydzień

złożony ze słów, czy z milczenia,

pytam. Milczymy obaj, ale wspólnocie

nie wystarcza światła, żeby pokazać więcej

niż skrawek, zamazane rysy, rany oczu.

« powrót

Dodaj nowy komentarz

Wyszukiwarka

Wiersze w serwisach poetyckich

  • Literackie.pl